Wnerwiło mnie to. Dotychczas nie musiałam zbyt dobrze ukrywać uczuć-teraz, przez tą wścibską waderę musiałam się bardziej namęczyć. Usiadła koło mnie.
-Nie za wiele sobie pozwalasz?
-Nie...
-Serio? Ja widzę to inaczej...-warknęłam.
-Zdejmij kaptur-nakazała
-Nie....
-Czemu?
-...Chyba, że chcesz zginąć śmiercią bolesną-wyszeptałam złowieszczo
<Kelly?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz