Malam
Nak Atru
Gabrielle
-Na Księżyc, czy ja nie mogę mieć chociaż trochę prywatności?-krzyknęłam w głos.
Nie przejmuj się.
Po co się tu przeteleportował? Tylko, żeby powiedzieć mi ,,Przepraszam"?
Najwyraźniej...
Ychh...
Szliśmy w milczeniu. Konie musiały czasem przyśpieszać, aby za mną nadążyć.
Malam!
Co?
Mogę na ciebie wsiąść?
Jasne. Wskakuj
Klacz położyła się. Wskoczyłam zgrabnie.
Leć do nas. Nak Atru, lecisz za nami?
Tak
Malam uderzyła parę razy motylimi skrzydłami. Wznieśliśmy się. Przytrzymywałam kaptur. Klacz rozglądała się przez moment, poteem, niepostrzeżenie wystartowała w stronę mojej jaskini. Znazleźliśmy się w środku. Zanim jeszcze wylądowała, zaskoczyłam z niej i wpadłam do siebie. Nie uwieżycie, kogo tam znalazłam.
-Co ty tu robisz?-zapytałam oschle.
<Kriss?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz