poniedziałek, 12 stycznia 2015

OD Weronicy DO Lucy i Archera

Postanowiłam przejść się po mieście. Poczułam dziwny zapaszek. Jakby wilk. Tylko ja to czułam. Poszłam tam gdzię węch prowadził. Teraz to było silne. Kierowało mnie wprost na dwójkę ludzi. Chłopak i dziewczyna. Wzięłam krzesło z pobliskiego stołu i się dosiadłam.
- Hej! Co tam? - zagadałam
- My się znamy? - odpowiedziała mi dziewczyna
- Nie.
- Kim jesteś? - mruknął chłopak.
- Jestem Weronica. Lubicie wilki? - mierzyłam ku dowiedzeniu się czy są wilkołakami.
Dziewczyna zachichotała.
- Ta. Są spoko. - odpowiedział facet
- Nie przedstawiliście się jeszcze.
- Ja jestem Lucy. To Archer. - wskazała na chłopaka
- Tsa. Dlaczego interesują cię wilki?
- Bo nimi jesteście.
Zrobili dziwe miny. Może się pomyliłam. Chłopak wziął rachunek i zostawił napiwek.
- Idziemy. - nakazał i szarpnął mnie za rękę.
Doszliśmy do skraju lasu.
- Skąd to wiesz? - zapytał
- Ja też jestem. Wyczułam to.
- Chcesz dołączyć do watahi? - zapytała dziewczyna
- Jasne!
< Archer, Lucy? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz