-Raczej nie będę musiała go więcej oglądać-szepnęłam. Zawiązałam juki, wiełam łuk i kołczan ze strzałami. Zwinęłam prastare zwoje, wzięłam trochę kory i liści drzew oraz grzyby. Wydobyłam sztylet z pochwy.
-Gdzie idziesz?-zapytała Lucy, śledząc mnie wzrokiem.
-Ñino de la Luna, la dama de la noche y, el miedo. Hojas. No tengo un lugar
terrenal en miedo de lobos.
<Lucy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz