sobota, 10 stycznia 2015

OD Gabrielle DO Lucy i Archera

Przeszłam przez jezioro, pokrywając je szronem troski i zimna. Stanęłam na brzegu i poprawiłam spinkę peleryny, otarłam również noże o brzeg materiału. Odwróciłam się i rozmroziłam wodę. Przeszłam parę kroków i usłyszałam szelest w pobliskich krzakach. Zamarłam. Dźwięk się powtórzył. Byłam przygotowana. Ściągnęłam linkę od kaptura, tak, aby się nie zsunął. Jeden, dwa trzy... Odskoczyłam. Z zarośli wypadł basior, ale nie spodziewał się uniku i wylądował na ziemi. Wyciągnęłam noże. Podniósł się i jeszcze raz przypuścił atak. Zrobiłam skok i wbiłam mu sztylet w łapę. Zawył i zatoczył się na mnie. Odskoczyłam, i wbiłam kolejny nóż w jego drugą nogę. Zaskomlał i upadł. Przewróciłam go na plecy i przyłożyłam największe ostrze do jego gardła. Zaczarowałam swój pysk cieniem. Nie odezwałam się ani słowem.
-Cz-czekaj-wyjąkał-nie jesteś stąd, prawda?
-A co się to obchodzi, skąd pochodzę-odezwałam się spokojnie, ale nieznacznie przycisnęłam ostrze do futra basiora.
-No... Tutaj jest wataha... Jeśli chcesz zaprowadzę cię do alfy.
Zastanowiłam się. Ale nadal nie schodziłam z basiora. Dobrze by było... Zatrzymać się tu na chwilę. A jeśli będą stawiać opór, bądź atakować mnie w jakikolwiek inny sposób, poradzę sobie z nimi. Ostrze, które przyłożyłam do gardła basiora,chwyciłam w zęby, wykonałam przewrót i zgrabnie wyjęłam sztylety z jego łap. 
-Prowadź-nakazałam. Podniósł się z lękiem i bólem. Ruszył, utykając. Szłam za nim, czyszcząc broń. Doszliśmy w końcu do jakini różowej wadery. Wkroczyliśmy do niej bez żadnych ceregieli. Spojrzała w naszą stronę.
-Co ci się stało?!-krzyknęła. Zwróciła się do mnie-Ty mu to zrobiłaś?!-zjeżyła skórę na karku.
-Tak, ja-odparłam spokojnie. Podeszła do mnie czając się. Wykonała skok. Dałam długi krok w bok, a Alpha wylądowała na nosie.
-Nie walcz z nią-krzyknął basior-chce się zaprzyjaźnić, dołączyć do nas!
Wadera podniosła się i stanęła przede mną.
-Odsłoń pysk-rozkazała
-Nie zrobię tego-odparłam spokojnie-ja nie znam ciebie, ty nie znasz mnie. Nie zdejmę kaptura, póki ty nie poluzujesz węzłów swojego. Chcę tu dołączyć.
<Lucy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz